Tytuł: „Nie mój dług”
Autor: Kinga Litkowiec
Wydawnictwo: WasPos
Ocena: 7/10
Po śmierci ojca Jessica dowiaduje się, że miał on dług w wysokości pół miliona dolarów. Dziewczyna postanawia poprosić o pomoc i pożyczkę Liama O'Dire mężczyznę zimnego jak lód i bezwzględnego, który nie cofnie się przed niczym, żeby postawić na swoim. Okazuje się, że to właśnie jemu jej ojciec jest winien pieniądze.
Kiedy mężczyzna zadaje jej pytanie: „Jesteś w stanie sprzedać duszę diabłu”? Jessica się waha, jednak wie, że to jedyny sposób, by spłacić zaciągnięty przez ojca dług i odzyskać wolność.
Dziewczyna zamieszkuje razem z nim. Z czasem wszystko zaczyna się komplikować, bowiem mężczyzna zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że uzależnia się od obecności dziewczyny i zaczyna mu się to nie podobać. To typ faceta, który nie angażuje się uczuciowo.
Co z tego wyniknie?
Czy mężczyzna pokroju Liama, który nie lubi sprzeciwu, ma szansę stworzyć normalny związek i się zakochać?
Jest to pierwsze spotkanie z twórczością Kingi Litkowiec. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Książkę czyta się bardzo szybko. Mnie wciągnęła od samego początku. Przeczytałam w ciągu jednego wieczora, a nawet zarwałam noc. Jest napisana przestępnym językiem. Miałam mieszane uczucie kiedy zobaczyłam okładkę, spodziewałam się ostrego i perwersyjnego erotyka. Co do scen łóżkowych to nie powiem, działo się i to sporo, było ostro i namiętnie. Nie jest to literatura dla osób, które nie lubią wulgaryzmów i mocnych scen. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, ale wiadomo, że nie każdemu może się to spodobać. Ja w tego typu książkach lubię przemianę głównego bohatera, który z bydlaka i bezdusznego drania zaczyna mieć jakiekolwiek uczucia. Były momenty, kiedy główny bohater okropnie mnie złościł swoim zachowaniem wobec dziewczyny. Również były momenty zaskoczenia i to pozytywne. Zakończenie trochę przewidywalne. Liczę, że autorka zaskoczy mnie w drugiej części.