Strony

poniedziałek, 14 grudnia 2020

"Nie ta chwila"


 

Tytuł: "Nie ta chwila"

Autor: Agnieszka Kowalska-Bojar

Ocena: 10/10



Po książce „Ten dzień” autorka wraca z drugą częścią pt. „Ta chwila”.

W tej części mamy policjantkę i psychopatycznego mordercę. Mieszanka wybuchowa, jak ogień i woda.

Żora i Litka poznają się w bardzo nieprawdopodobny sposób. Pewnego dnia mężczyzna budzi się przywiązany do łóżka. Odpowiedzialna za to okazuje się policjantka, Litka. Mężczyźnie udaje się uciec, a w międzyczasie zabija ludzi. Wydawać by się mogło, że mężczyzna zniknie z życia Litki. Nic bardziej mylnego. Żora nachodzi kobietę, kiedy tylko może, bo liczy na bliższą relację. Nie jest to takie łatwe, bo dziewczyna zmaga się z bolesną przeszłością, przez którą ma problem w nawiązaniu bliższej relacji z mężczyznami. Jego życie również nie rozpieszczało. Tych dwoje jeszcze nie wie, jak mogą sobie pomóc uporać się z demonami przeszłości. Żora to mężczyzna brutalny, bezwzględny, lubiący znęcać się nad innymi ludźmi, nie ma skrupułów, a co do zemsty – nie cofnie się przed niczym. Znajomość między tą dwójką będzie bardzo burzliwa i namiętna. Okaże się, iż on dostał zlecenie na nią, a ona zleca jemu zabicie jej mężczyzny, przez którego przeszła horror. Nie zdradzę jaki, ale nie życzę tego nikomu.

Czy między dwojgiem osób, mordercą i policjantką, może narodzić się jakiekolwiek uczucie?

Co ja tu będę się rozpisywała. Mogę pisać i pisać, lecz nie chcę was zanudzać.

Książka jak dla mnie jest rewelacyjna. Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu. Spodziewałam się kolejnej nudnawej mafijnej historii, a tu prawdziwa PETARDA. Mamy tu, co lubię w książce najbardziej. Trudna przeszłość obojga bohaterów, uczucie jakie się między nimi rodzi, czarne charaktery. Żora to mężczyzna, którego albo się kocha, albo nienawidzi. Co do scen, to powiem, że były ostre, brutalne i namiętne. Jednak to mi nie przeszkadzało ani nie gorszyło. Mamy tu również trochę brutalności, ale świat mafijny niestety do takich należy. Ja byłam tak zafascynowana tą historią, że jak do niej zasiadłam, to musiałam ją skończyć. Ktoś się mnie kiedyś spytał: „Czy sięgam po książki, gdzie nie ma ciekawych okładek?”. Owszem, ponieważ uważam, że nie to jest najważniejsze – liczy się zawartość. A ta jest naprawdę bardzo interesująca i warta uwagi. Autorka bowiem ma tak lekkie pióro, że wszystko było dla mnie idealne. Nie jest to książka, którą zapomnę za pięć minut. Czekam na kolejną część. Jestem bardzo ciekawa, ile emocji pozytywnych, jak i negatywnych zaserwuje mi w kolejnej części autorka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz