Strony

środa, 10 marca 2021

„Dzielnica Cudów”


 

Tytuł: „Dzielnica Cudów”

Nasz PRL, lata 80

Autor: Norbert Grzegorz Kościesza

Wydawnictwo: N-Kort

Ocena: 9,5/10


Zastanawiacie się jak wyglądało życie bez telefonu, tabletu, czy innej elektroniki?

Czy w ogóle jest to możliwe?

Wydaje mi się, że w obecnych czasach nie!

Inaczej było w latach osiemdziesiątych, do których w swojej najnowszej książce zabiera nas Norbert Grzegorz Kościesza. Dzieci i nastolatki w tamtych czasach żyły bez telefonów, nie istniały w mediach społecznościowych. Przez co były bardzo kreatywne. Potrafiły się bawić na podwórku, biegały po lasach, grały w chowanego, dziewczyny grały w klasę, gumę. Miały większy szacunek do rodziców niż w obecnych czasach. Kiedy nabroiły nie obyło się bez klapsów. Zimą były sanki i rzucanie śnieżkami. Proste zabawy sprawiały dzieciom przyjemność. Zarówno Święta Bożego Narodzenia, jak i prezenty pod choinkę były skromne. Liczył się czas spędzony razem. PRL był szarą rzeczywistością niestety, mimo wszystko ludzie potrafili się zorganizować, pomagali sobie. Jednak koniec lat osiemdziesiątych Pierestrojka Balcerowicza sprawiły, że zakłady sprzedawano, ludzie tracili pracę. W 81 roku wprowadzono kartki na mięso, ogłoszono stan wojenny. Dostanie szynki graniczyło z cudem, jedynie alkohol miał największe branie. W książce naprawdę bardzo dużo się dzieje. Mogę pisać i pisać, a tu nie o to chodzi. Tak naprawdę z nikim w mojej rodzinie nie rozmawiałam o tamtych czasach, nikt mi nic nie opowiadał, a szkoda. Nie pamiętam za wiele co się działo w tamtych latach, więc fajnie było przeczytać książkę i to jeszcze tak ciekawie napisanej. Co do zabaw to pamiętam jak grałam w gumę w szkole. Prosty język sprawia, że dobrze się ją czyta i co najważniejsze, ani przez chwilę nie miałam ochoty jej odłożyć. Czytając książkę czułam się jakby opowiadał mi tę historię ktoś bliski np. wujek. Fajnie było przeczytać coś o innej tematyce niż erotyk, bo tego mam ostatnio przesyt. Nie zabrakło również przekleństw, ale gdzie ich nie ma, ale były momenty, w których uśmiech nie schodził mi z twarzy. Jednak nie jest to autobiografia. Polecam każdemu zarówno młodemu, jak i starszemu czytelnikowi. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz