(zdjęcie @zaczytana.monia)
Tytuł: „Tone. Ocalenie”
Autor: Sasha Tirunul
Wydawnictwo: WasPos
Ocena: 9.5/10
Głównymi bohaterami książki są Tone, gitarzysta znanego boysbandu i Catherine- tancerka klubie. Czy „Shadows warriors” i jego członkowie to zwykły zespół?
Raczej nie bowiem oprócz dawania koncertów- działa on również "pod przykrywką ", wykonując bardzo niebezpieczne misje. Właśnie podczas takiej misji w barze Tone po raz pierwszy zauważa tańczącą Catherine. Mężczyzna w tym momencie zrobi wszystko, by należała do niego i dlatego postanowi wyciągnąć ją z opresji. Zrobi to podczas „aukcji”, na której wystawiane są dziewczyny. Postanowi zaopiekować się dziewczyną.
Jak potoczą się losy tej dwójki?
Dodam, że łatwo nie będzie, gdyż dziewczyna jest bardzo nieufna, boi się wykorzystania przez mężczyznę.
Tone to mężczyzna troskliwy, opiekuńczy, uczuciowy, lecz od wielu lat zmaga się nie tylko z „demonami”, ale też trudną i bolesną przeszłością. Jego nie da się nie kochać!
Z kolei Catherine -to dwudziestolatka, która mimo swojego młodego wieku dużo przeszła. Została potraktowana w bardzo obrzydliwy sposób. Nie dziwne, że kiedy trafia pod skrzydła Tone’a ze strachu przed nim, ucieka.
Mamy tu innych bohaterów, którzy są również ważni w tej historii- Shade, Night, Ghost, Gloom i Alice. Wszyscy się wspierają, mogą na siebie liczyć, są dla siebie braćmi na dobre i złe.
Po tytule książki spodziewałam się historii o gitarzyście i jego fance. Po raz kolejny nie czytałam opisu, więc miałam niezłą niespodziankę podczas lektury. Jeżeli spodziewacie się tutaj „lukru, cukru, słodkości” to jej nie znajdziecie. Za to towarzyszyły mi emocje takie jak: szczęście, smutek, złość, obrzydzenie, strach. Wszystkie wydarzenia przeżywałam razem z bohaterami. Zawsze sceptycznie jestem nastawiona na debiuty, lecz tu było całkiem inaczej. Jestem zachwycona! Nie było rzeczy, do której mogłam się doczepić. Jedyne co mi się nie podoba, to czekanie na drugi tom Jestem bardzo ciekawa, czym autorka mnie zaskoczy tym razem.
Jest tu niewielki wątek mafijny, jednak brutalności nie brakuje. Na szczęście wszystko jest wyważone, bo ja nienawidzę mocnych, brutalnych scen. Erotyki nie brakuje, ale wszystko jest wysmakowane, więc rumieńców niestety podczas lektury nie będzie. Co mi bardzo odpowiada.
Styl autorki lekki, wciągający tak bardzo, że zanim się obejrzałam, to był już koniec tej opowieści miłosno- mafijnej. Podczas lektury targały mną różne emocje.
Mogę pisać i pisać. Czas spędzony z książką, uważam za bardzo mile spędzony. Życzę sobie więcej takich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz