Tytuł: „Zdradzona”
Autor: Magdalena Krauze
Wydawnictwo: Jaguar
Ocena: 9,5/10
Joasia
kobieta, która wydawać by się mogło ma wszystko dom, dzieci, męża, karierę
przed sobą. Jednak po pewnym czasie mąż nie jest już taki cudowny. Częste
wyjazdy w delegacje, a po powrocie do domu, zamiast zająć się domem lub
dziećmi. Kiedy choruje córka Ola kochany tatuś zamiast się Nią zająć zostawia
ją samą w domu. To jest ojciec? Nie. A mało tego nie rozstaje się z telefonem.
Czyżby miał coś do ukrycia?
Aśka po
rozmowie z sąsiadką, starszą Panią, która jej radzi, aby ukradła i sprawdziła
telefon męża postanawia to zrobić. Kiedy udaje jej się zabrać telefon i zaczyna
w nim grzebać wychodzi szydło z worka. Jaki gagatek z tego mężusia. Świat Joasi
się wali, sama z dwójką dzieci, zaraz Święta.
Jak to
będzie?
A jeszcze jej najlepsza przyjaciółka, lekarka, pediatra
dziecięcy przychodzi do niej z problemem. Jej świat również się zawalił. Teraz
obie tak jak nigdy przedtem, będą potrzebowały siebie nawzajem. W życiu Asi
pojawi się Szczepan, syn starszej sąsiadki Ani, wdowiec z córką.
Co i czy coś w ogóle z tego będzie?
Czy Aśka po zdradzie męża pozbiera się i ułoży sobie życie na
nowo?
Nie chcę za bardzo zdradzać szczegółów.
Książka jak dla mnie
rewelacyjna. Autorka porusza trudny temat jakim jest zdrada. Na pewno nie jest
łatwo wybaczyć, a jeszcze jak są dzieci. Co zrobić, żeby one nie cierpiały.
Najważniejsze, żeby w tym ciężkim czasie mieć blisko siebie osoby ,które pomogą
przetrwać ten ciężki etap w życiu. Denerwowała mnie trochę postawa męża Joasi, który
posunął się do okropnych kłamstw i próba manipulacji córką, bo myślał, że coś
ugra. Podobała mi się postawa Joanny i podziwiam ją za całokształt. Nie zdradzę
więcej, bo nie chcę zdradzać fabuły. Jest to bardzo silna osoba. A
najwredniejszą osobą w tej książce była teściowa prawdziwa wiedźma z piekła
rodem hahaha.
Literatura obyczajowa, lekka, przyjemna. Ja jak do niej
zasiadłam to żałowałam, że tak szybko się skończyła. Fajnie, gdyby była druga
część książki o losach Joasi, gdyż po zakończeniu mam maleńki niedosyt. Momentami
wczuwałam się w rolę Asi co ja bym czuła na jej miejscu, przecież sama mam
córeczkę. Życie dzieci po rozwodzie wcale nie należy do najłatwiejszych. Jakaś
trauma zostaje. Tu akurat jest ważne, aby obydwoje rodziców było obecne w życiu
dziecka. Jest to literatura bardziej kobieca. Polecam, autorka dostarczyła mi
wielu emocji, a to w książkach lubię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz