Tytuł: „Sto osiemdziesiąt stopni”
Autor: Darcy Trigovise
Wydawnictwo: WasPos
Ocena: 10/10
Co myślicie o zawieraniu małżeństw w celach biznesowych?
Czy takie małżeństwa mają szansę przetrwać?
Samantha i Nathaniel postanawiają wziąć ślub w celach biznesowych. Początki w małżeństwie nie należą do łatwych. On jest zimny, liczy się dla niego tylko praca i należy do tych mężczyzn, którzy nie starają się o kobietę. Ona twardo stąpa po ziemi i zrobi wszystko, żeby utrzymać to małżeństwo. Czeka ją naprawdę długa droga, bo mężczyzny nie jest łatwo zmienić. Ta dwójka to mieszanka wybuchowa, przez co często lecą iskry.
Historia wciąga od samego początku. Osobiście bardzo polubiłam Samanthę – dziewczyna nawet potrafiła dosypać mężczyźnie środek przeczyszczający, bo spóźnił się na kolację. Z kolei Nathaniel irytował mnie swoim zachowaniem. Potrafił np. planować seks w poszczególne dni tygodnia. Czy to normalne? Tu bardziej zaangażowana była dziewczyna.
Nie chcę za dużo pisać, gdyż sama nie lubię długich recenzji.
Książka jest naprawdę rewelacyjna, dawno mi uśmiech nie schodził z twarzy podczas czytania. Spodziewałam się kolejnej mdłej i nudnawej komedii romantycznej, cieszy mnie to bardzo, że się myliłam. Pióro autorki jest tak lekkie, że nie radzę czytać wieczorem, gdyż grozi to zarwaniem nocy. Na pewno historia tej dwójki zapadnie mi w pamięć na dłużej. Jedyne, do czego mogę się doczepić, to to, że zanim się obejrzałam, to już książkę skończyłam. Idealna lektura dla kobiet, które lubią lekką literaturę z nutką humoru. Zresztą gdyby książka nie była taka dobra, nie zostałaby wyprzedana i nie byłoby dodruku. To najlepsza rekomendacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz