Tytuł: „Królik w lunaparku”
Autor: Michał Biarda
Ocena: 10/10
W tych historiach mamy studenta, licealistkę i taksówkarza. Akcja toczy się w Warszawie.
Życie Pawła zmienia się, kiedy zostaje potrącony przez samochód. Trafia do szpitala, gdzie popada w śpiączkę na piętnaście dni. Kiedy z niej wychodzi na przemian traci i odzyskuje przytomność Otóż chłopak tak naprawdę nie wie czy te przerażające sny, które go dręczą to tylko sen czy jawa. W snach widzi, że zdradził dziewczynę z tajemniczą Kasią. Przez co rozpada mu się związek.
Czy jest to wytwór jego wyobraźni, a może mózg płata mu figla.
Kasia to młoda licealistka niezauważalna przez nikogo. Świat tej młodej, bo zaledwie dziewiętnastoletniej damy wali się. zabawić. Lekarze bowiem wykrywają u niej raka. Dziewczyna nie załamuje się i wraz z Tyczką, przyjaciółka postanawia korzystać z życia. W tej najbardziej smutnej historii widzimy także poświecenie ojca dla córki. Do czego posunie się ojciec, aby uratować życie dziecku.
Zbyszek taksówkarz i alkoholik. Przez swój problem stracił rodzinę żonę i córkę. Za tą ostatnią bardzo tęskni. Los sprawia, że po latach będzie mógł nawiązać z Nią nowe relacje.
Cała trójka spotyka się w szpitalu. I to nakręca lawinę zdarzeń.
Czy tego nie zaprzepaści zależy tylko i wyłącznie od niego.
„Królik w Lunaparku „to debiut Michała Biardy programisty komputerowego. Uważam, że bardzo udany. Cała historia jak i fabuła są bardzo ciekawe i pokręcone zarazem. Trzy różne historie i osobowości. Całą trójkę połączy królik.
Jak to możliwe?
Przeczytajcie i się przekonajcie. Nie będę zdradzała za dużo. Dawno nie czytałam takiego różnorodnego typu literatury. Dodam że okładka bardzo mnie skusiła. Jest ona bardzo tajemnicza i intrygująca. Styl pisarski autora zrozumiały dla każdego. Ja tę pozycję musiałam czytać w skupieniu. Mamy tu odrobinę fantasy, dramatu, humoru, obyczajówki, kryminału. Ja bardzo lubię takie zestawienie. Aczkolwiek po przeczytaniu pierwszej historii, gdzie Paweł tracił i odzyskiwał przytomność sprawiło, że myślałam, czy nie rzucić książki w kąt. Na szczęście nie było takiej potrzeby, bo im bardziej się wgłębiałam w treść, tym bardziej mnie interesowało o co w tym wszystkim chodzi. Cieszę się, bo nie jest to kolejny erotyk, czy literatura mafijna, a tej ostatniej mam przesyt. Co do zakończenia spodziewałam się czegoś innego, lecz tu autor pozwolił na to żebyśmy zakończenie dopowiedzieli sobie sami. Co bardzo mi się podobało. Miałam problem z napisaniem recenzji tej książki. A to czy ją przeczytacie czy nie zdecydujcie sami. Ja teraz chcę przeczytać kolejna pozycję autora „Szarak na studniówce”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz